Skąd wzięło się powiedzenie, że w żyłach szlachetnie urodzonych płynie błękitna krew? Jak dużym frazesem jest to stwierdzenie, a jakie potwierdzenie zyskuje w faktach biologicznych? Redakcja biostrefa.net zdecydowała się na pewne dochodzenie...
Dopiero kilka lat temu dość głośnym odkryciem były wyniki badań z niemieckiego Instytutu badań polarnych i morskich im. Alfreda Wegenera. Otóż dowiedziono tam, że ośmiornice zdolność adaptacji do trudnych warunków temperaturowych zawdzięczają niczemu innemu jak posiadaniu błękitnej krwi. Konkretnie hemocyjanina, czyli niebieski barwnik oddechowy, pozwala ośmiornicom żyć nawet w temperaturze zamarzania.
Hemocyjanina jako barwnik oddechowy pełni u ośmiornic dokładnie tę samą funkcję, co hemoglobina u ludzi - transportuje tlen. Ta metaloproteina zamiast żelaza (występującego w hemoglobinie) w centrum cząsteczki posiada miedź. Zagadką pozostawało jednak jak związek ten może efektywnie pełnić swoją rolę w temperaturze zamarzania, nawet w -1.8 st. C przy podobnej wydajności co w powyżej 30 st. C.
Okazało się iż hemocyjanina posiada różne konfiguracje. U gatunku ośmiornicy o łacińskiej nazwie Pareledone charcoti, która żyje w wodach Antarktydy, barwnik ten jest genetycznie i funkcjonalnie inny niż jego postać wyizolowana z krwi ośmiornic z klimatu ciepłego. W pierwszym przypadku zapewnia on bowiem przekazywanie cząsteczek tlenu do komórek ciała w temperaturze bliskiej 0 st. C. Znaczna różnica w formie hemocyjaniny jest efektem działania ewolucji, a konkretyzując o takich przypadkach głosi teoria populacji izolowanych. Jest to tym bardziej zrozumiałe iż ośmiornice to tzw. gatunki niewędrowne. Ich życie jest stosunkowo krótkie, podzielone na stadia rozwoju, podczas których zwierzęta te nie opuszczają nie tylko danego obszaru geograficznego, ale nawet określonego przedziału zbiornika wodnego. Przez taki tryb życia wyeksponowane bywają na niekorzystne warunki środowiska, stąd wysoko rozwinięta zdolność do adaptacji.
Jednak nie tylko ośmiornice wyposażone są w niebieski barwnik krwi. Barwniki z grupy hemocyjanin występują także u innych bezkręgowców, m.in. stawonogów. Mięczaki takie, jak choćby znany powszechnie Ślimak zaroślowy (Arianta arbustorum), czy winniczek (Helix pomatia), posiadają niebieski barwnik krwi rozpuszczony w hemolimfie. Przy czym niebieska barwa ujawnia się dopiero po utlenowaniu hemocyjaniny, odtlenowana jej postać jest bezbarwna. Czy więc powiedzenie o szlachetnie urodzonych i ich błękitnej krwi wzięło się od biesiadowania przy stole pełnym "smakołyków" ze ślimaków?..
Bardziej prawdopodobne jest iż niebieska krew, która miała płynąć w żyłach szlachetnie urodzonych była jedynie błędną interpretacją ich wyglądu zewnętrznego. Różnił się on znacznie od pracujących w polu, spalonych słońcem robotników. Osoby szlachetnie urodzone wręcz unikały słońca, zyskując przez to bardzo bladą karnację delikatnej skóry, przez którą przebijały naczynia krwionośne. A bardziej z białymi ciałami kontrastowały oczywiście te niosące krew odtlenioną, a więc przybierającą wrażenie ciemnej, nadinterpretując - niebieskiej. Ludzka krew, zawierająca hemoglobinę, czerwony barwnik krwi, nigdy jednak nie zmieni koloru. Ale również królowie wykrwawiali się w pojedynkach i wojnach, tak więc pewnie weryfikowano ówczesne wyobrażenia. Co więc mogło być powodem przeświadczenia o niebieskokrwistych władcach?
Prawidłową odpowiedzią zdają się być książęce i królewskie przyzwyczajenia. Uściślając, to jedno prowadzące do występowania choroby o nazwie srebrzyca (argyria). Za chorobę tą odpowiadało bogactwo, przepych, a tak naprawdę spożywanie posiłków na srebrnej zastawie. Przyjmowanie znacznych ilości srebra powoduje bowiem objaw w postaci zmiany koloru skóry na sinawy, niebieskawy. Przebarwienia takie obejmują tylko niektóre fragmenty skóry lub całą jej powierzchnię, w zależności od stopnia nasłoneczniania. I tu pojawia się powiązanie z unikaniem słońca przez osoby urodzone w wyższych klasach. Stan chorobowy mógł ustępować po zaprzestaniu przyjmowania związków srebra, stąd też osoby degradowane, wypędzane z pałaców, jak mówiono, traciły także swoją "błękitną" krew.
Opracowanie: Iza Kołodziejczyk
Źródło:
"ZWIERZĘTA POLSKI. ŚLIMAKI I MAŁŻE POLSKI" Rafał Wąsowski, Aleksander Penkowski
"Biologia" Solomon, Berg, Martin, Villee
http://www.sebiology.org/
Photos Selected by freepik
Komentarze
Prześlij komentarz
Zapraszamy do komentowania, każdą uwagą warto się podzielić